
Analiza meczu pomiędzy Motor Lublin vs Lech Poznań
W nadchodzącym meczu pomiędzy Motor Lublin a Lech Poznań przewiduję, że gospodarze mogą zaskoczyć rywala, zwłaszcza w pierwszej połowie. Typy bukmacherskie sugerują, że Motor Lublin ma szansę na wygraną w tym starciu, co znajduje potwierdzenie w ich ostatnich wynikach.
Motor Lublin prezentuje się bardzo dobrze na własnym stadionie, nie przegrywając żadnego z ostatnich sześciu meczów u siebie. Ich forma jest solidna, a średnia goli w meczach z ich udziałem wynosi 3.2. Warto zauważyć, że drużyna ta regularnie zdobywa bramki i potrafi również skutecznie bronić dostępu do swojej bramki. Z drugiej strony, Lech Poznań, mimo że jest faworytem tego spotkania według bukmacherów, boryka się z problemami w defensywie i traci średnio 1.2 gola na mecz. Ostatnie mecze obu drużyn pokazują tendencję do strzelania i tracenia goli.
Kursy bukmacherów wskazują na pewne preferencje wobec gości, jednak warto zwrócić uwagę na wysokie kursy na wygraną Motor Lublin. Zakład na to, że drużyna ta wygra pierwszą połowę po kursie 4.41 od Fortuna może być interesującą opcją dla obstawiających. Dodatkowo zakład „obie drużyny strzelą” po kursie 1.62 od Betclic również wydaje się być atrakcyjny ze względu na statystyki obu zespołów.
Typy na mecz
- Obie drużyny strzelą (Kurs Betclic: 1.62)
Kursy bukmacherów
- Fortuna:
- Kurs 1: 4.00 – Motor Lublin wygra
- Kurs X: 3.81 – Remis
- Kurs 2: 1.83 – Lech Poznań wygra
- LVBET:
- Kurs 1: 3.90 – Motor Lublin wygra
- Kurs X: 3.50 – Remis
- Kurs 2: 1.85 – Lech Poznań wygra
- Superbet:
- Kurs 1: 4.10 – Motor Lublin wygra
- Kurs X: 4.10 – Remis
- Kurs 2: 1.73 – Lech Poznań wygra
Podane kursy są aktualne w chwili tworzenia analizy.
Składy drużyn
Motor Lublin: K Rosa, Filip Wójcik, Arkadiusz Najemski, Bright Ede, F Luberecki, Jakub Łabojko, Michał Król, B Wolski, Bradly van Hoeven, Samuel Mráz.
Lech Poznań: Bartosz Mrozek, Rasmus Carstensen, Bartosz Salamon, Wojciech Mońka, Michal Gurgul, Jens Wålemark, Filip Jagiełło, Antoni Kozubal, Kornel Lisman, Ali Gholizadeh, Mikael Ishak.